wtorek, 3 czerwca 2008

Kulty cargo


Dzisiaj chciałbym przedstawić szanownym czytelnikom ciekawe zjawisko, mogące dać odpowiedź na wiele frapujących nas dzisiaj kwestii, np. wiary, zwyczajów, obrządków.

Jest to tak zwany kult CARGO ( z ang. cargo - towar)
Ujmując rzecz w skrócie - naśladownictwo, niezrozumiałych przez gatunek/ludność tubylczą zachowań osobników stojących wyżej technicznie, w celu osiągnięcia korzyści, zarówno materialnych jak i "duchowych".

Jednym z przykładów kultu cargo są ruchy szerzące się na wyspach Oceanu Spokojnego, głoszące nadejście nowego porządku: równości wszystkich ludzi, białych i czarnych, oraz powszechnego dobrobytu. Geneza tych zachowań leży w obserwacji wojsk alianckich, zajmujących kolejne wyspy (przygotowania do zajęcia Japonii, podczas II wojny światowej) i budujących tymczasowe bazy wojskowe.
Przychylność ludności tubylczej, często kupowano za towary (cargo) będące częścią zaopatrzenia armii. Prowadziło to do prostych skojarzeń - podpływa łódź transportowa, ląduje samolot transportowy - pojawiają się dobra. Kto może te dobra zsyłać? Przodkowie!

Obserwacje prowadzone przez tubylców dostrzegały dysproporcje pomiędzy ilością dóbr im oferowanych a ilościach towaru, które pozostawały w rękach żołnierzy. Czasami prowadziło to do prób konkurencyjnych kontaktów z przodkami, przez budowanie własnych pasów startowych oraz naśladowanie zachowań i rozwiązań przyjętych przez podpatrywanych żołnierzy. Tubylcy po odejściu wojsk z danej wyspy potrafili zbudować widmowy szpital polowy z postaciami pielęgniarek i lekarzy oraz używali sprzętów takich jak przenośne radiostacje polowe, wykonanych ze słomy oraz niektórzy tatuowali sobie na piersiach "USA", wszystko to aby przodkowie zaczęli przesyłać obiecane dary. Równość - to podpatrzona przez tubylców obecność czarnoskórych żołnierzy w alianckich armiach.




Istnieje hipoteza dotycząca linii z Nazca - pierwsze linie wykonane zostały przez gości nie z tej ziemi (lądowisko) a po ich odejściu Indianie, nakłaniając ich do powrotu rysowali pozostałe figury.

źródło: wikipedia eng-pol, daniken, net

2 komentarze:

iksylion pisze...

Dzięki FisHaa, tak - chciałoby się rzec: "To jest proste, jak budowa cepa". Fajnie, ale - ile tysięcy lat wstecz sięgamy? Sięgamy do anty-Bruce-owej zapory i nie mamy w warstwie materialnej żadnej cudownej bomby atomowej, która skruszy tą betonową ścianę. Problem rozwiąże tylko Bruce Wszechmogący (Almighty) i Załoga dra Atoma ;) Ciekawym gościem jest też pewien facet z XIX wieku, który przekroczył wszystkie ograniczenia i przeskoczył w rozwoju duchowym swojego człowieczeństwa i naszą epokę. Owszem, dziś nie wiemy, czy jego ogląd obrazu całości jest realny, ale tłumaczy wszystko: dlaczego tacy jesteśmy i dlaczego tu jesteśmy, po co w ogóle jesteśmy i ku czemu zmierzamy, a wreszcie co mamy robić i dlaczego? Łączy wiarę i rozum w jedną prawdę ;) Mowa o Rudolfie Steinerze...

Anonimowy pisze...

bardzo frapujący artykuł, dobra robota! :)