wtorek, 20 maja 2008

Matrix – WHAT THE BLEEP DO WE KNOW? ;P cz I.

- kopia fun fiction za zgodą autorów:

Neo leży w kostnicy na Zajonie. Jest ciemno, jarzy się tylko niebieskie światełko, niedaleko od jego głowy. Nagle Neo otwiera oczy i nieruchomo patrzy do przodu przed siebie. W prawym oku pojawia się kropla łzy, a w niej odbija się różowy promień światła, jakby z innego świata. Neo zaczyna sobie uświadamiać, że jest obecny w tym innym świecie i trochę niepewnie zaczyna zbliżać się w kierunku progu, który symbolizuje przejście z tego świata do świata duchowego. „A jeżeli spotka mnie jakieś niebezpieczeństwo?” - zaświtała mu myśl w głowie. Wreszcie moment wahania został przełamany. Neo wkracza na nowe pole doznań i doświadczeń, pełne niepewności. Czy podoła nowym wyzwaniom? Czy sprawdzi się, jako nowy ktoś, a zarazem ten sam człowiek, jaki człowiek? Czy jest jeszcze człowiekiem, skoro jest poza ciałem? Więc kim jest? Sam tego jeszcze nie wie. Może nowe doświadczenia wyjaśnią mu jego własną tożsamość, która się zmienia z każdą sekundą jego śmierci. I wszedł na boisko koszykówki, jakby zaczarowane. Teraz widać na jego twarzy jakby zadowolenie z tej decyzji, żeby przekroczyć próg. Przed nim rozprzestrzeniał się inny nierzeczywisty świat, ale podobnie poznawalny do tego rzeczywistego, tak samo realny! I nagle przypomniał sobie o swoim odwiecznym wrogu: Agencie Smith. Teraz oczami wyobraźni widzi moment, w którym Agent Smith kopiuje się w jego osobę i doznaje uczucia trwogi i zaciemnienia duszy. Próbuje walczyć z natrętnym uczuciem – jakby jego własnej trwogi, ale w nim samym ta trwoga – ciemna i bezduszna zaczyna żyć własnym życiem i chce opanować swego żywiciela, swe źródło. Neo sprzeciwia się ze wszystkich sił tej destrukcji – nie chce dopuścić Agenta Smith do głosu. Widać walkę wewnętrzną między Neo i Smith. Kto wygra, czy Neo wystarczy sił? Obie siły jakby się równoważą. Czy któraś z nich przeważy? Neo mówi sam do siebie: „ Mogę tak walczyć całą wieczność, jeszcze mam sporo sił, nie ustąpię na krok, lepiej umrzeć niż...”. I nagle widzi dziwną rzecz. Na jego lewej ręce pojawia się różowe światło, które zupełnie wypala siły wroga, to nowe moce miłości ducha, które przecież do niego musiały skądś przybyć. Skąd się zjawiły, gdzie jest ich źródło? Wzrok Neo biegnie za światłem i widzi szczyty gór ponad cudownym boiskiem do koszykówki. Tak, ten blask idzie z drzewa, które unosi się ponad górą wysoką. Wcześniej tej góry i drzewa nie zauważył. Teraz jakby się wszystko zmienia, wychodzi, jakby z jego głowy. Czy to co widzi jest rzeczywiste? Czy to jest naprawdę realne. Widzi Płomienie na drzewie, bijące światłem miłości. To Istoty duchowe, są tylko 4. Jedna z nich świeci najjaśniej, jest kobietą. To Ona pomogła Neo pokonać wroga w ostatecznym pojedynku. Neo otrzymał od niej porcję duchowej miłości i właśnie ona stała się wybranką jego serca. Zebrał więc wszystkie siły, by oddać jej z powrotem, to co od niej otrzymał, a było tej energii bardzo dużo. I ona natychmiast, jak tylko otrzymała owe światło, z powrotem przekazała je Neo i co ciekawe, te światło, ta energia się zwiększyła, było jej znacznie więcej. Neo ponownie zebrał wszystkie siły, by natychmiast przesłać ową energię wybrance swego serca i ta energia jeszcze bardziej rozjaśniła ową Istotę duchową. Tak przekazywali sobie energię miłości coraz bardziej, aż osiągnęła swój kres, nastąpiła niespotykana wręcz eksplozja. Wszechświat rozjaśnił się na moment i wszystko stało się w nim widome, jasne i przejrzyste, a czyny szlachetne i dobre, jaśniały w tym blasku, jak słońce. Neo przepełniony swym światłem, trwał w tym blasku przez chwilę, aż nagle nad jego głową pojawiła się olbrzymia biała kula. To była niepojęta Istota duchowa, o której Neo nie mógł nawet marzyć. Źródło Miłości Absolutnej i Nieskończonej patrzyło teraz na Neo w wielkim świetle i ukochaniu. Neo zadziwiony całą tą sytuacją, pytał sam siebie: „Kim jest ta Istota, jeżeli nie jest Bogiem, to Kim? Czy to nie jest Bóg Ojciec? Czym sobie zasłużyłem, na tak wielkie wyróżnienie?” w odpowiedzi otrzymał milczące miłowanie, które go teraz zewsząd ogarniało. Chciałby, aby ta chwila trwała bez końca. Pomyślał, że musi powrócić na Ziemię i do swego ciała, aby swym towarzyszom w walce z Matrixem opowiedzieć o Nowym Świecie, który niczego nie potrzebuje, aby istnieć, bo jest sam w sobie Źródłem wszystkiego. Gdy zamyśla się w tych myślach, myśli jak białe chmury zasłaniają mu Rzeczywistość duchową. I cały blask zaciemnia się. Neo łapie w kostnicy na Zajonie pierwszy oddech powietrza, jakby nowego życia. Budzi się jakby spał wcześniej, a był przecież umarły. Ożył, stał się na powrót żywy. Jego skóra cała była nabrzmiała i czerwona, ciało Neo otrzymało nową Moc i jakby Moc z Wysoka. „Co będzie dalej” – zastanawia się Neo – „Co przyniesie przyszłość?” Teraz wszystko zależy od Niego!

Cdn.

6 komentarzy:

fishaa pisze...

Kto jest autorem? proszę o podanie źródła

iksylion pisze...

Dowiesz się wszystko w swoim czasie ;), hehehe i tu mała odsłonka tajemnicy: moja skromna osoba.

fishaa pisze...

"uzyskano zgodę autora.." :)

iksylion pisze...

nie całkiem ;P

Anonimowy pisze...

чтобы добавлять свои статьи, обязательно ли регистрироватся?

iksylion pisze...

Я не понимаю русский язык? Извините меня ... Этот текст является поклонником моего авторства, но прежде чем опубликовать его на другой сайт и коллеги не понимают, что я имел в виду, и он хотел разъяснений. Так мало является импровизацией.