środa, 10 grudnia 2008

13 maja 1981 r.

Zamach na Jana Pawła II


W dniu 13 maja 1981, podczas audiencji generalnej na Placu św. Piotra w Rzymie o godzinie 17:19, Jan Paweł II został postrzelony przez tureckiego zamachowca Mehmeta Ali Agcę w brzuch oraz rękę. Jak ustalili śledczy, chwilę wcześniej Ali Ağca mierzył w jego głowę. Jan Paweł II schylił się wtedy do małej dziewczynki (Sara Bartoli) i wziął ją na ręce. Zamachowiec prawdopodobnie nie chciał postrzelić dziecka i opóźnił oddanie strzału, co uniemożliwiło mu dokładne wycelowanie. Ranny Papież osunął się w ramiona stojącego za nim sekretarza Dziwisza. Ochrona przewiozła Jana Pawła II do kliniki Gemelli.
Kard. Tarcisio Bertone SDB jest Sekretarzem Stanu Stolicy Apostolskiej. Rozmawiałem z nim w roku 2000 na temat kulis dotyczących wydarzeń po zamachu i udało mi się z tej rozmowy wyszczególnić kilka faktów i co się okazało:
- po przywiezieniu Jana Pawła II do kliniki Gemelli lekarze stwierdzili ustanie funkcji życiowych Papieża i podjęli próbę Jego reanimacji
- Kard. Bertone przybył do kliniki Gemelli na miejsce, gdzie znajdował się Papież i postanowił towarzyszyć Janowi Pawłowi II w klinice, w Jego ostatniej drodze, z racji funkcji, które sprawował
- po nieskutecznych próbach przywrócenia Papieża do życia, lekarze odstąpili od dalszych czynności przekazując do Kard. Bertone informację o zgonie Papieża
- Kard. Bertone widział dokładnie twarz Papieża, która była zupełnie blada, zupełnie jak twarz nieboszczyka
- Jan Paweł II umarł tego dnia według Kard. Bertone, a lekarze z kliniki Gemelli jednoznacznie to stwierdzili
- Kard. Bertone był w klinice Gemelli na miejscu i w tej nowej sytuacji miał za zadanie wyjść do mediów, aby przygotować oświadczenie w sprawie oficjalnego komunikatu o śmierci Jana Pawła II
- w tym momencie twarz Papieża zrobiła się zupełnie różowa, jak u zdrowego, żyjącego człowieka i wróciły samoczynnie najważniejsze funkcje życiowe, Papież wrócił do życia, tak jakby wcześniejsze zdarzenie w ogóle nie miało miejsca
- te fakty nie są znane mediom i nikt o nich nie wie, zna je tylko małe grono osób, które uwierzyły w prawdziwość relacji naocznych świadków i nie przekazują tych rewelacji, bo i tak nikt w nie nie uwierzy, bo to był prawdziwy cud!


Później poddano Papieża sześciogodzinnej operacji. Do pełni zdrowia jednak nigdy nie wrócił. Papież wierzył, że swoje ocalenie nie zawdzięczał tylko szczęściu. Wyraził to słowami: Jedna ręka strzelała, a inna kierowała kulę. Tą Istotą duchową, która kierowała kulę w sposób cudowny, kula przemieszczała się w ciele Papieża przechodząc przez kawałek jelita i omijając wszystkie organy życiowe, była Maryja – Matka Boża, jak wierzył Papież. Podwójny cud!
Wierni dostrzegli pewien związek. Zamach miał miejsce 13 maja, podobnie jak pierwsze objawienie Matki Boskiej w Fátimie w roku 1917. Jan Paweł II spędził na rehabilitacji w szpitalu 22 dni. Potem wielokrotnie cierpiał z powodu różnorodnych dolegliwości będących następstwem postrzału. Papież nigdy nie ukrywał swoich niedomagań przed wiernymi, ukazując wszystkim oblicze zwykłego człowieka poddanego cierpieniu.
Amerykański dziennikarz John O. Koehler dotarł do dokumentów, które pokazują, jak Moskwa zwalczała Jana Pawła II. Ujawnia tekst rozkazu, który poleca „wykorzystać wszystkie dostępne możliwości” przeciwko polskiemu papieżowi. Rozkaz Komitetu Centralnego KPZR z 1979 roku, nakazujący KGB "wykorzystanie wszelkich dostępnych możliwości, miał zapobiec nowemu kierunkowi w polityce, zapoczątkowanemu przez polskiego Papieża, a w razie konieczności – sięgnąć po środki wykraczające poza dezinformację i dyskredytację". Pod rozkazem podpisali się: Michaił Gorbaczow, Michaił Susłow oraz inni członkowie KC – Andriej Kirylenko, Konstantin Czernienko, Konstantin Rusakow, Władimir Ponomariew, Iwan Kapitonow, Michaił Zimianin i Władimir Dołgich. Dokument ten był szeroko analizowany w 2008 roku przez amerykańskiego dziennikarza Johna O. Kohlera.
W marcu 2006 komisja śledcza włoskiego parlamentu powołana dla ustalenia odpowiedzialności obywateli włoskich podejrzanych o współpracę z KGB, ustaliła bezsprzecznie, że rozkaz zabicia Papieża wydał osobiście I sekretarz KC KPZR Leonid Breżniew, a zatwierdziło Biuro Polityczne m. in. Michaił Gorbaczow. Ali Agca działał na zlecenie bułgarskiej służby bezpieczeństwa, której działania miało inspirować radzieckie KGB. Badania archiwów ujawniły, że istniała szansa na udaremnienie zamachu. Niestety sygnały ostrzegawcze przekazane przez amerykańską CIA zostały zlekceważone. Po zamachu otoczenie Papieża wprowadziło specjalne środki bezpieczeństwa (m. in. papamobile został odpowiednio opancerzony).
Rok po zamachu Papież udał się do Fátimy, chcąc złożyć Matce Boskiej hołd i podziękowanie za to, że ta według niego ocaliła mu życie. 13 maja 1982, podczas nabożeństwa, niezrównoważony hiszpański ksiądz ugodził go lekko nożem. Ochrona papieża szybko go obezwładniła, a papież dokończył nabożeństwo pomimo krwawienia. Wydarzenie to nie było upublicznione aż do roku 2008, kiedy do kin trafił film Świadectwo.
2 lutego 1983 funkcjonariusze SB, pracownicy grupy "D" podjęli próbę skompromitowania Jana Pawła II przed jego II Podróżą Apostolską do Polski, podrzucając do mieszkania redaktora Tygodnika Powszechnego ks. Andrzeja Bardeckiego spreparowany pamiętnik Ireny Kinaszewskiej, znajomej Wojtyły.

4 komentarze:

fishaa pisze...

Widać tutaj jak "bogate" jest życie ludzi na świeczniku. Czasami można się zastanowić nad wszystkimi zazdrośnikami czy wzięliby na siebie chociaż część ciężaru jakim obarczona jest "sława" i bycie osobą publiczną. Tak jak to ciągle powtarzam ignorancja jest błogosławieństwem.

iksylion pisze...

Ciężar na miarę, jak u krawca, wszystko wyliczone i zważone, z dokładnością aptekarską, czyli coś jak lekarstwo, aby było lepiej w przyszłości dla wszystkich... ;)

Anonimowy pisze...

Jakie glupoty czlowieku piszesz , cuda wianki na kiju ... wez sie do roboty lepiej

Anonimowy pisze...

Jakie glupoty czlowieku piszesz , cuda wianki na kiju ... wez sie do roboty lepiej