27 lat temu naukowców z całego świata niezmiernie zaskoczył widok sześciokątnej chmury na Saturnie. Zdjęcia obiektu dostarczyły sondy Voyager 1 i Voyager 2. Naukowcy nie potrafili wtedy nic powiedzieć na temat przyczyn tak niesamowitego zjawiska. Co więcej nadal nie potrafią wyjaśnić natury zjawiska, zwłaszcza po ostatnich zdjęciach, które dostarczyła sonda Cassini. Zdjęcia wskazują na trwałość struktury wszak minęło już ponad ćwierć wieku...
Zdjęcia tajemniczej struktury dostarczone
przez sondę Voyager.
Przelatująca w pobliżu Saturna sonda Cassini dostarczyła nowe zdjęcia północnego bieguna tej planety. Okazuje się, że sześciokąt stworzony z chmur, mimo 27 lat, istnieje nadal.
Sonda Cassini przesłała na Ziemię zdumiewające zdjęcia z Saturna. Okazuje się, że na jednym z biegunów tej planety na powierzchni planety (czyli w zasadzie w jej chmurach) utworzyła się symetryczna, heksagonalna struktura.

Zdjęcie heksagonalnej struktury z Saturna.
Wygląda to jakby Saturn miał wkręconą od góry wielką śrubę...
Czy aby to na pewno chmury???
Oglądając film zamieszczony w sieci przez NASA (ilustracja poniżej) można zauważyć, że ta sześciokątna struktura obraca się na filmie o ok. 40 stopni co daje 1/9 z 360 stopni. Umieszczono tam też informację, że film w czasie rzeczywistym trwa ponad godzinę co przy okresie obrotu Saturna wokół własnej osi ok 10,5 godziny, pozwala stwierdzić, że ta sześciokątna struktura to nie chmury ale coś co jest poniżej nich i wydaje się dość stabilne, coś co obraca się z tą samą prędkością kątową co planeta, stabilne tym bardziej, że już sonda Voyager tą strukturę sfotografowała, nie mówiąc już o tym, że już starożytni przypisali Saturnowi symbol sześciokąta (gwiazdy Dawida) co w związku z powyższym odkryciem nie wydaje się zwykłym przypadkiem.
Film pokazujący chmury opływające zagadkową
strukturę na biegunie Saturna
Co ciekawsze w ostatnich dniach naukowcy odkryli na północnym biegunie Saturna tajemniczą zorzę polarną, która pojawia sie i znika w regularnych odstępach czasu. Różni się ona znacznie od zwykłych zjawisk tego rodzaju, rejestrowanych na innych planetach.
Tom Stallard z University of Leicester poinformował, że takiej zorzy polarnej, jak ta, naukowcy nie widzieli jeszcze nigdy do tej pory. Nie jest to zwykły pierścień zorzy, jaki można zaobserwować na Jowiszu czy na Ziemi. Obejmuje ona olbrzymi obszar nad biegunem. „Zgodnie z naszymi dotychczasowymi wyobrażeniami na temat tego, w jaki sposób kształtują się zorze polarne na Saturnie, ta okolica powinna być pusta, dlatego więc zaobserwowanie tak jasnej zorzy w tym miejscu jest dla nas wspaniałą niespodzianką” – mówi Stallard.
Zorza nad heksagonalną formacją na biegunie Saturna.
Zorzę polarną na tej planecie, podobną do zjawisk na Jowiszu, po raz pierwszy zauważył właśnie Tom Stallard wraz z kolegami. Niespotykane na Saturnie zjawisko ma jednak niezwykły charakter: świecąca w podczerwieni zorza wypełnia czasem obszar powyżej 82 stopnia szerokości północnej, dochodząc nawet do bieguna. Zorza ta również przez cały czas – w 45-minutowych odstępach – ulega zmianom, a nawet znika.
Osobiście uważam strukturę za twór sztuczny... tylko Kto jest za to odpowiedzialny...?