piątek, 22 sierpnia 2008

C64 i Matrix


Szanowni Państwo!
Oto dowód na powiązanie bezpośrednie Matriksa z C64
Przedstawiam...
Oficjalną drukarkę na której wydrukowano Matriks!!!

wtorek, 19 sierpnia 2008

Kraftwerk - Radioactivity

Tak dla rozruszania :)



Może już nie ma tylu amatorów takiej muzyki, jednak te brzmienie jest niezapomniane i nostalgiczne.
POLECAM!

Bionic Commando Rearmed

No panowie i panie, zapowiada się bardzo nostalgicznie :)
Jedna z TYCH gier, które pamiętać będę zawsze :)
Niesamowity klimat i pomysł, teraz w wersji REARMED!

Zapraszam do oglądnięcia trailera!

Tak..to nie pomyłka - nostalgia przeniesiona do matryksa - jeden by władać nimi wszystkimi :) Bardziej porządnie będzie i w jednym miejscu, a starocie są częścią naszego matryksa więc :)

środa, 6 sierpnia 2008

TR-3B

TR-3B

Latający Trójką TR-3B zwany też Astra to olbrzym o długości ok. 180 metrów!
TR-3B to nie fikcja i został zbudowany w oparciu o technologię z późnych lat osiemdziesiątych, w ramach tajnego projektu Aurora na zamówienie NRO (National Reconnaissance Office - Narodowe Biuro Rozpoznania), NSA (National Security Agency - Agencja Bezpieczeństwa Narodowego) i CIA (Central Intelligence Agency - Centralna Agencja Wywiadowcza).Zdaje się, że nie każde UFO (ang. unidentified flying object, pol. NOL – niezidentyfikowany obiekt latający) to statek obcy.

Światła na niebie były widywane w wielu krajach na kilku kontynentach: w Belgii, Meksyku, Wielkiej Brytanii, Rosji, USA i wszędzie wzbudzały zainteresowanie. Większość z nich udokumentowano kamerą wideo. Światła zmieniając barwę, czasami przybierały dziwne kształty wisząc nieruchomo w określonych konfiguracjach. W niektórych przypadkach znikały nagle, co powodowało, że próbowano tłumaczyć je jako zjawisko atmosferyczne - odbicia świateł na formacjach chmur. Bywały także sytuacje, gdy przemieszczały się z ogromną prędkością, zmieniając kierunek lotu w sposób niemożliwy dla samolotu czy helikoptera - brak efektu inercji - bezwładności. W większości przypadków ich obecność była rejestrowana przez wojskowe i cywilne radary obsługi lotnisk.
Światła rozpoczynają swój lot z bazy Groom Lake w Nevadzie znanej jako Dreamland albo Area 51. Większość zainteresowanych badaczy domyślała się, że chodzi tu o nowy projekt pod oznaczeniem kodowym TR-3B.


TR-3B to jeden z najbardziej tajnych projektów Sił Powietrznych USA testowanych od kilku lat, a technologia jaka jest tam podobno zastosowana graniczy z czystym science fiction.
Czy aby na pewno? Skoro mówi się o tym w programach emitowanych na Discovery Channel, to znaczy, że projekt wszedł już dawno w nową fazę.

System napędowy stanowi tu pole grawitacyjne, które wytwarzane jest za pomocą reaktora z prawdopodobnie zimną fuzją nuklearną (!). Pierścień pełniący rolę kolistego akceleratora wypełnionego plazmą nazwany tu systemem rozdziału pola magnetycznego otacza obrotowy przedział załogi.

Skąd takie informacje! Otóż okazuje się, że były pracownik bazy "Area 51" widział coś takiego i w udzielonym wywiadzie w TV i na stronach w internecie, ręczy, że to wszystko prawda.
Cytat: "Jeśli kiedykolwiek widziałeś cokolwiek trójkątnego na niebie to na pewno należy to do Stanów Zjednoczonych, a UFO jest dla tego doskonałą przykrywką".

Jak można było zbudować coś co nawet w teorii wydaje się nierealne i traktowane jest z przymrużeniem oka. Pan Fouche twierdzi, że idea TR-3B jest skopiowana z technologii UFO, bo nie ulega dla niego wątpliwości, że baza w Groom Lake i wyschnięte jezioro Papoose skrywa nie tylko technologię ziemską.

Jak działa TR-3B?
Podobno w części okrągłej statku plazma złożona głównie z rtęci (ciekawe że Niemcy także pracowali nad napędem opartym o rtęć, starożytne WIMANA to także rtęć!!!) jest poddana ogromnemu ciśnieniu 250000 atmosfer, schłodzona do temperatury ok. 150 K i przyspieszona w ruchu kołowym do 50000 obrotów na minutę. W takim stanie plazmy staje się nadprzewodnikiem, który obracając się w zmiennym polu magnetycznym powoduje zniesienie wpływu ziemskiego pola grawitacyjnego o 89% (!!!). W ten sposób pojazd, jaki i wszystko w nim, staje się lżejszy o 89% i jest zdolny dzięki napędowi do nieprawdopodobnych zmian kierunku lotu nawet w atmosferze (brak a w zasadzie zmniejszona bezwładność).

Możliwości statku są ograniczone wytrzymałością ludzkiego organizmu, chociaż przy obniżeniu (spadku) masy o ok. 890% także i przyciąganie ziemskie zmniejsza się o 89%. Biorąc pod uwagę taką masę zakłada się, że załoga jest w stanie bez problemów wytrzymać przyspieszenie rzędu 40 G (redukcja o 89% daje właściwie przeciążenie ok. 4,2G). Ujście napędu do utrzymania siły ciągu zlokalizowane jest w trzech narożnikach (trzy światłą).
TR-3B jest statkiem osiągającym prędkość do ok. 9 Macha w normalnych warunkach aerodynamicznych (atmosfera), jednakże powyżej wysokości 36600 metrów nie wiadomo jaką prędkość może osiągnąć. Napęd jest zupełnie bezgłośny, natomiast wyloty dysz są umiejscowione w rogach w celu uniknięcia zmniejszenia masy o 90%, co uczyniłoby siłę ciągu niewystarczającą i nieefektywną, ponadto takiego rozmieszczenia wymaga także "stabilizacja podstawy" lotu, którą wytwarza siła ciągu. Sam napęd jest niewielki lecz nieprawdopodobnie efektywny. Jeżeli oni go naprawdę mają to technologia używana dzisiaj w wahadłowcach wydaje sie być mocno przestarzała.

Koszt jednego TR-3B zamyka się w granicach 3 mld. dol. W wyniku działania fal grawitacyjnych możliwe staje się to, co do tej pory było czystą fantastyką. Technologia ta testowana podobno już z początkiem lat 90-tych. Na ekranach radarów widać często dziwne kształty albo zupełnie nic, co może być również generowane od wewnątrz. Obserwując obiekty na niebie można zobaczyć zmieniające się kształty od kuli, poprzez dysk, aż po dziwaczne cygaro. (o zmianach obserwowalnych kształtów pisał już prof. Pająk w swoim traktacie opisującym - magnokraft)
Od kilku już lat ludzie przyjeżdżający w pobliże Groom Lake obserwują na nocnym niebie próbne loty dziwnych świateł. Mówią, że takich kolorów i fajerwerków nigdzie indziej nie można zobaczyć. Widziały to i obserwują nadal setki osób biwakujących w pobliżu bazy. Natomiast rząd do niedawna zaprzeczał nawet istnieniu samej bazy (!!!)
Dopiero prezydent Clinton oficjalnie "przydzielił" bazę do sił lotniczych Stanów Zjednoczonych. Area 51 to teraz "zwyczajna" tajna baza, gdzie testuje się wszystko, co lata po niebie.

( źródło - internet )